aniauguscik
Dołączył: 07 Mar 2011
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Śro 0:14, 16 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Chciałam napisać recenzję. Byłabym jednak trochę nieobiektywna, więc swoje parę groszy wystukam tutaj.
Pomysł nienarzucony, a rzucony. Hmm... nie umniejszając intelektualnego potencjału tworzącej spektakl grupy wydaje mi się mimo wszystko, iż osoby mające naście lat niewiele wiedzą o życiu domu. Tu może wypowiedzieć sie jakaś babcia, mająca bagaż doświadczenia, będąca już córką, siostrą, panną, matką, panią domu, żoną. Ta osoba z pewnością co nieco wie. Mając siedemnaście lat trudno przekazać AUTENTYCZNIE na przykład problem wypuszczenia dzieci z domowego zacisza. Ja na przykład się z tym jeszcze nie borykam, więc też nie podjęłabym się przedstawiania tego. Twórcy jednak na siłach sie poczuli i spróbowali. Efekty?
Porównanie tworzenia domu do sztuki jest dla mnie ciekawym pomysłem. Inspirowanie się twórczością Józefa Barana – zapewne wykorzystanie wiedzy polonistek, i dobrze. Przerwanie sielankowej wizji wyidealizowanego Soplicowa ukazaniem problemów jej członków, też na plus. Wartości chrześcijańskie - jak najbardziej. Dlaczego jednak w tak tandetnej oprawie? Musical jest formą lekką - stawia na przekaz wyrażany piosenką, tańcem, dialogami. Przerysowanie problemów, nie najwyższych lotów gra aktorska, liczne komentarze czy tandetne stroje (srebrne włosy - apogeum) nie ułatwiały odnalezienia sensu, przesłaniały go. Miałam wrażenie momentami, że taniec i śpiew nie były środkiem przekazu, spełniały rolę nadrzędną nad nim.
Konferencja. Szkoda, że wypowiadały się raptem trzy, cztery osoby – w tym opiekun Sceny Muzycznej. Dostrzegłam podobny „problem” do ukazanego na konferencji spektaklu „Anioł Dworcowy”. Wątpię, by bez rzuconego przez opiekunów pomysłu powstało coś podobnego. Wiele osób było zaangażowanych w ten spektakl, czy rzeczywiście wszyscy, jak jeden mąż, biorący udział w tym przedsięwzięciu chcieli widzowi przekazać wartości rodzinne, czy po prostu chcieli zagrać w spektaklu, gdzie mogą zatańczyć i zaśpiewać – pokazać się? Jeśli to pierwsze, gratuluję.
Na plus pomysł z naśladowaniem postaci z The Sims – nie spotkałam się jeszcze z czymś takim . Nie mogę też umniejszać talentów grających osób, świetnie śpiewają, niektórzy też świetnie tańczą, mało kto świetnie gra, ale robili to razem i na pewno przyniosło im to niemałą satysfakcję. Takiego spektaklu na tegorocznym festiwalu jeszcze nie było, a każde urozmaicenie po przeważających komediach z zeszłego tygodnia, jest w cenie. Ten spektakl, raczej niecelowo, był nawet śmieszniejszy od tamtych.
Mogłabym jeszcze pisać i pisać, ale miało być krótko i na temat - wyszło jak zwykle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|